Artur Waite

urodzony dnia 02.10.1857

                                         

 XIII                    VI

 II          X          XXI

                   XII        IX              XI  

   XXI

                            IX                   XX

XXII                 IX

  XIV

                           X          XIX          V/VII

      III          XI          VIII

     III


 

W tym miejscu pragnę przedstawić próbę połączenia życiorysu jednego z najsłynniejszych ezoteryków XIX wieku – Artura Waite w odniesieniu do jego Portretu Psychologicznego. Chciałabym pokazać jak bardzo w nasze życie wpisany jest Portret, choć pragnę tu zastrzec, że będzie to zaledwie krótka wprawka sygnalizująca tylko niektóre jego obszary.

Arthur Edward Waite urodził się w Brooklynie 02.10.1857 roku. Jak widzimy, schemat jego Portretu Psychologicznego - przedstawiony powyżej - jest osadzony na energii II, czyli na kobiecej energii charakterystycznej dla odwagi, samotności, samoświadomości, budowania siebie czy określania siebie; walki ze światem w obszarach, które są dla nas najważniejsze. II przy X oraz XIII przyniosło Arturowi Waite szalenie trudne doświadczenia na pierwszym etapie życia, które siłą rzeczy musiały być osadzone głównie na energii kobiecej (II). To lekcja tej siły twórczej zawartej w II stała się głównym determinantem życia, w którym główną przestrzeń będą zajmowały kobiety, ich miłość oraz miłość do nich; walka o samostanowienie pomimo wszystko; samotność, niezachwiana wiara w swoje przekonania, która przy II zawsze będzie wynikała z ogromnej siły zrozumienia wszechrzeczy. Do tych najważniejszych kobiet wokół których kręciło się jego życie należały: matka, siostra, pierwsza żona, córka, ukochana Dora, druga żona…To ich energie kształtują jego osobowość, wpływają na decyzje, a przede wszystkim to lekcje z nimi zaprowadziły go na drogę poznania duchowego, która dała mu ukojenie (ale i stanowiła wyzwanie) oraz doprowadziła do pozycji jednego z najsłynniejszych światowych ezoteryków. Ale jakież to były lekcje, przyglądnijmy się temu niezwykłemu życiorysowi w kontekście Portretu Psychologicznego.

Artut Waite był nieślubnym synem angielskiej matki (II) oraz amerykańskiego kapitana okrętu (VII,XXI). Możemy sobie dziś wyobrazić jaki skandal ściągnęła na swoją głowę Emma Lovell uciekając z kapitanem statku (II,X,XII,XXI), którego poznała w trakcie swojej podróży z Kanady do rodzinnego domu w Londynie. Ów kapitan, Charles Waite pochodził z rodziny, która osiadła w Nowej Anglii jeszcze przed wybuchem wojny domowej (VII,XXI,X,XI). Dzieje Emmy są iście filmową historią kobiety urodzonej w czasach wiktoriańskich, a więc czasach, kiedy kobiety nie mając praw a szczególnie - do miłości, nie obawiają się o nią walczyć z całych sił. Emma Lovell podróżowała po całym Atlantyku towarzysząc swemu ukochanemu w jego rejsach handlowych. Niestety ojciec Arthura zmarł na morzu (VII,XIII) pozostawiając Emmę wraz z małym Arthurem oraz w połogu z drugim dzieckiem. Siostra Frederica przyszła na świat trzy dni po śmierci ojca (II, VII,XIII). Mając bardzo małe środki do życia, Emma Lovell po zamknięciu wszystkich spraw formalnych postanowiła powrócić z dziećmi do Anglii. Fakt braku zalegalizowania związku rodziców odcisnął się dużym piętnem na życiu Athura, który później w swoich poematach napisze o bólu dzieciństwa młodego chłopca, który pochodzi z nieślubnego związku (II,XII).

Młody Arthur dorastał więc w atmosferze ostracyzmu społecznego (XII,IXXXI), nigdy nie spotykał się z członkami rodziny matki, która całkowicie ją odrzuciła (IX,XX). Wzrastała więc jego społeczna nieufność oraz skłonność do zamykania się w sobie (IX,IX,XX,XXI). Drugim istotnym czynnikiem kształtującym jego osobowość była ucieczka matki do religii i szukanie w niej pocieszenia (II,XII,X). Kościół anglikański nie był w stanie swoją doktryną zapewnić jej odpowiedniego wsparcia, szukała go więc gdzie indziej (XII,X). W ten sposób trafiła do kościoła katolickiego, cała rodzina została przyjęta w październiku roku 1863 (XII,XXI). Krok ten oczywiście jeszcze bardziej oddalił Emmę od członków jej rodziny (II,IX,XX).

Waite od początku był gorliwym katolikiem (XII). Od małego służył przy ołtarzu, co pozostawiło duże piętno w postaci zamiłowania do wszelkich form obrzędów i rytuałów (XII,IX). Naukę pobierał w szkole katolickiej dla chłopców, gdzie uczęszczał póki matkę było stać na płacenie czesnego (XII,X,IX). To tutaj nauczył się greki i łaciny, języka francuskiego uczyła go już sama Emma (II,XII,IX,XXI). Dzięki duchowemu wsparciu matki zaczął również odczuwać powołanie kapłańskie (V,VIII,XII). Uważał, że został przeznaczony do kapłaństwa (V,VIII). Niestety nie było mu dane to zrealizować (XII). Przyczyniły się do tego trzy sprawy. Po pierwsze chroniczny brak wiary w siebie wynikający z atmosfery w jakiej wzrastał oraz słabego zdrowia (II,XII), po drugie powolna utrata wiary w ogóle, na którą złożyły się dramaty rodzinne (XII,XXI,XX) a po trzecie jak sam później napisze niechęć do celibatu (XII, XI). Ale sercem był zawsze blisko Boga (V,XII).

Nad rozwojem duchowym rodziny Waitów pełnił pieczę Wiliam Walker, który właśnie podczas jednej z wizyt u rodziny podarował dzieciom książeczkę Baśnie z Tysiąca i jednej nocy, która otworzyła u młodego Arthura cały świat literatury fantazy pełen księżniczek, czarownic, tajemniczych historii (II,XXI,XXI). Fascynacja tym światem pogłębiła się tak bardzo, że z czasem sam rozpoczyna pisanie książeczek przeznaczonych dla młodych chłopców, w których jest mnóstwo tajemniczych i pełnych fantazji przygód (II).

We wrześniu 1874 roku, dwa tygodnie przed szesnastymi urodzinami Arthura zmarła z wycieńczenia, po odbytej szkarlatynie, siostra Franseca (II,XIII). Cień tej tragedii pozostał w nim przez całe życie (XIII). Śmierć siostry pogłębiła pustkę w jego życiu tak, że czuł się coraz bardziej wyobcowany (XIII,II,XII,XXI).

Kolejnego roku upada nadzieja na możliwość rozpoczęcia studiów wyższych i tym samym młody Arthur załamuje się całkiem (V,VIII). Jest to czas, kiedy zaczyna myśleć o samobójstwie (XIII,XII). Jak pisze w swoich pamiętnikach przez jakiś czas nosił przy sobie laudanum, aby w chwili upadku ducha ostatecznie je wypić (XIII,II). Nie tylko przestał w tym czasie chodzić do kościoła, ale również stał się ostrym jego przeciwnikiem (XII,XXI,IX). W serii esejów, którą wydał w 1877 roku dla katolickiego tygodnika ostro rozprawia się z reformacją kościoła (II,XII,XXI,XI). Śmierć siostry stała się również przyczyną zainteresowań spirytystycznych Waita, który z dużym oddaniem zaczął uczestniczyć w seansach (XIII,II,XII,XXI,IX). Ruch ten przyszedł właśnie do Anglii, gdzie powoli zaczął zdobywać sobie zwolenników (XIII,II,X,XXI,IX). Artur postanowił poznać temat od strony literatury fachowej (II). W ten sposób zapoczątkował swoją kolejną pasję jaką było poszukiwanie odpowiedzi w literaturze, oraz zbieranie danych (II,X,VII,XXI). Spirytyzm w pewnym sensie przywrócił jego wiarę i ponownie otworzył jego złamane serce na miłość (II,X,IX,XII).

W roku 1888 Waite spotkał Arthura Machena, w którym odnalazł prawdziwego przyjaciela na długie lata oraz partnera do licznych dyskusji na temat europejskiego okultyzmu (VII,X,IX,XXI). Był to również rok, kiedy poznał swoją żonę Lukastę czyli Adę Lakeman (II,X). Jednak historia tej miłości nie jest usłana różami (XII). Widać Waite musiał doświadczać trudnych relacji z kobietami (II,X,XII,XXI,XXI). Trzy lata przed poznaniem Ady, na jednym ze spotkań spirytystycznych Artur poznał kobietę (II,XII), która już na całe życie stała się dla niego tą najważniejszą (II,X,XXI). Była nią Dora – czyli Annie Lakeman, niestety obiecana już innemu (II,XIII,X,XXI,VII). Niezrealizowana Miłość pozostawiła piętno na całe życie (III,VIII,XI,VIII). I choć na jej ślubie Arthur poznał jej siostrę, Lukastę, w której kierunku ostatecznie się zwrócił, to jednak jeszcze przez wiele lat będzie pisał piękne wiersze o Dorze (II,X,XI). Pióro stało się z czasem głównym przyjacielem Waite’a (II,X,XXI). Z biegiem czasu pisał coraz więcej i wydawał liczne książki i artykuły dotyczące przede wszystkim filozofii i historii ezoteryzmu, w tym magii, alchemii, wróżbiarstwa, świętego Graala, tarota, masonerii, kabały i mistyki chrześcijańskiej. Wiele z jego prac wciąż jest drukowanych: Księga Magii Ceremonialnej, Święta Kabała, i Nowa Encyklopedia Wolnej Masonerii (II,XII,V,VII).

 

W roku 1891 w wieku trzydziestu czterech lat, Arthur Edward Waite wstąpił do Hermetycznego Zakonu Złotego Brzasku jako Frater Sacramentum Regis Abscondere Bonum est („Sakrament Króla należy dobrze ukryć”) jako 99 adept (IX,IX,XX,V,VIII). Przez cały okres pobytu w Zakonie nie miał dobrych stosunków z Westcottem oraz Mathersem. Wraz z kolegami – członkami Zakonu: Palmerem Thomasem i Marcusem Worsley Blackden zawiązali spisek, który ostatecznie złamał Zakon Złotego Brzasku (XII,IX,XXI,XXI,VII). Waite był okultystą-mistykiem, który wierzył, że prawdziwym celem okultystycznego rytuału była duchowa transformacja a właściwe zrozumienie symbolizmu powinno być kluczem do podświadomości (XIII,II,IX). Same w sobie rytuały magiczne go nie pociągały, a wręcz uważał je za praktyki niskiego gatunku (VIII,XI,VIII). Ta dezaprobata doprowadziła ostatecznie do jego odejścia z Zakonu Złotego Brzasku (IX,XX,XXII,IX). Sam tarot powszechnie omawiany na spotkaniach zakonu interesował go głównie jako narzędzie-klucz do podświadomości (II). Nie akceptował jego zastosowania jako narzędzie dywinacyjne, twierdząc: „nienawidzę profanum vulgus dywinacyjnego narzędzia” (II,XII). Interesowała go jego symbolika (II). Marzył o tym, aby stworzyć nowy rodzaj tarota, któremu nada właściwy obraz i brzmienie, zakładając, że interpretacje Leviego czy Papusa były błędne (II,X,XXI,IX,XXI). Do współpracy przy talii wybrał Pamelę Colman (II,X,XXIVII), dzięki której praca została zamknięta w sześć miesięcy i wydana w 1909 roku stając się jednocześnie pierwszą komercyjną talią, służącą do dywinacji i pracy duchowej (II,X). Dziś możemy również stwierdzić, że stała się też najbardziej popularną talią na przestrzeni lat (II,X,XXI,VII,XI).

Waite mówił o symbolice tarota jako odzwierciedlającej mistyczną inicjację, sama metafora dotyczyła duchowego odrodzenia (II,XIII,VII). Sam tak napisał: „powinniśmy pokazać jak było, duchową historię człowieka lub jego duszy, która przychodzi z Wieczności, przechodząc w ciemności w materialne ciało i z powrotem wraca do wysokości” (V,VIII,II,XIII,VII,XXI,IX,XXI,IX). Po zakończeniu prac nad talią Waite napisał pełne opracowanie dotyczące wskazówek interpretacji całej talii w wydał ją w postaci książki pt. „The Pictorial Key to the Tarot”(II,VII,XXI). Sam Waite nie praktykował tarota do dywinacji (II,XII,XI,V,VIII).

 

Zajęty swoimi badaniami oraz szeroką działalnością literacką Waite nawet nie zauważył, że stan zdrowia jego żony (1924) znacznie się pogorszył, został u niej zdiagnozowany rak (II,XIII). Ada zmarła w ciągu dosłownie kilku miesięcy, pozostawiając Arthura w rozpaczy oraz poczuciu winy, który Waite topił w kieliszku (XIII,II,XII). Po śmierci żony Waite z powrotem rzucił się w wir pracy szukając w niej ucieczki od żalu, smutku i samotności (X,XII). Jego własne zdrowie w tym okresie nie było w najlepszym stanie, nałożyła się pogłębiająca się hipochondria, która ostatecznie zmusiła go do skorzystania z pomocy medycznej psychoterapeuty (II,XII,XIII). Waite ostatecznie doszedł do siebie po kilku miesiącach, sprzedał dom i wyprowadził się z córką, Sybilą do Broadstairs (X,XXI,VII,II). W owym czasie, aby mógł radzić sobie z licznymi pracami literackimi, których się podjął przyjął do pracy osobistą sekretarkę, którą była Mary Broadbent Schofield (II,X). Z czasem bliskość pomiędzy nimi zaczęła się powiększać (II,X), ku wielkiemu niezadowoleniu córki (II,XII,X). Waite ostatecznie zdecydował się poślubić Mary (1933 r.) (II,V,VIII).

Arthur Waite jako pierwszy podjął się próby systematycznego przebadania historii zachodniego okultyzmu, postrzeganego bardziej jako duchowa tradycja niż proto-nauka (II, XXI,IX,XXI). Jego kodyfikacja tego, co nazwał Tajną Tradycją była pionierska (IX,XXI,IX,V,VIII). Prawdziwym dziedzictwem Waite’a jest jego filozofia mistycyzmu (Studies of misticism and certain aspects of the secret tradition) (II,V). Widać w nim oryginalność i przebłysk geniuszu (XIX,V,VIII).

Tak wiele a zarazem tak mało… Celowo nie wchodziłam w tym krótkim opracowaniu głębiej, ale chciałam ogólnie nakreślić, jak wiele informacji zawartych jest w naszej dacie urodzenia, co można przeczytać za pomocą techniki Portretu. Portret jest przecież kopalnią wiedzy o wszystkich obszarach.

A jak przygotować go dla osoby, której życia nie znamy? Jak odczytać tyle szczegółów wpisanych w czyjeś życie, nie znając go? Tej sztuki nauczę Cię na moich warsztatach, na które serdecznie zapraszam.

 

Jolanta

biuro@magiateria.pl

portret@magiateria.pl